Stanisław Aleksander Nowak słowem wstępu do „Galicyjan” zaczął od wspomnienia „Pamiętam wakacje w Zaborowie: mleko prosto od krowy, zapach wiatru w pierzynie, ważki nad Wisłokiem, spanie w sąsieku podczas ulewy, wiadukt w chmurach, gdy przejechał osobowy na Jasło, łoskot wiadra w studni na korbę, bójkę na łańcuchy w Strzyżowie… W świetle otwartego popielnika babcia opowiadała mi bajki. Gdy dorosłem, uznałem, że zaborowianie zasługują na opowieść…”
Jaka jest ta opowieść napisana sercem i umysłem?
Zapraszamy do wysłuchania fragmentu „Galicyjan” w wykonaniu Urszuli Wojnarowskiej-Curyło.
Przypomina mi domek moich dziadków….pod lasem. W tak urokliwym miejscu z potoczkiem, którego szum umilał odpoczynek po wytężonej pracy na roli. Tej gruszy pod góreczką która w jesieni rodziła gruszki o smaku którego teraz już nie ma nigdzie. To smak naszego dzieciństwa!
Pasieka dziadka obok ogrodu lub jak babcia nazywała,, ogródka,, Smak świeżego miodu na kromce swojskiego
chleba…. Wspomnień czar!!!!
Wakacje od najmłodszych lat u dziadków. Pasanie krów i żniwa.
Piękne są wspomnienia…. Dobrze że przywołane taką lekturą. Dziękuję bardzo jednej i drugiej Uli!!!!
Pięknie! Cieszę się, że jestem częścią tej wsi, a dokładnie tego Błonia, które Wisłok, niemy świadek historii, obejmuje w uścisku i nie wypuszcza od tylu lat. Prawdą jest, że jak płynął, tak płynie, choć akurat z każdym dniem, we mnie coraz mocniej.
Książka, bardzo wartościowa, tylko audiobook ma jedna wadę, jest zdecydowanie za krótki 🙂